-Taylor?-do moich uszu doszedł głos Jareda. Otworzyłam oczy, ale zaraz je zamknęłam, bo zostałam oślepiona przez promienie słońca wpadające do mojego pokoju.
-Co?-mruknęłam zaspana, chowając twarz w poduszce. Przeciągnęłam się i poczułam straszny ból mięśni.
-Pamiętasz, co się działo w nocy?
-Nie...
-Spójrz na swoje ciało.
Otworzyłam powoli oczy i zdjęłam z twarzy poduszkę. Przeniosłam wzrok na swoje ciało. Na moim brzuchu, szyi i piersiach widniały malinki, a na podbrzuszu był umieszczony napis “Jared was here”.
-Cz... czy m... my...-byłam w niemałym szoku. Czy spiliśmy się tak bardzo, że się ze sobą przespaliśmy?
-Chyba tak.-mruknął-znalazłem na podłodze kilka zużytych gumek.
-Ja pierdole.-schowałam twarz w dłoniach.-idę wziąć prysznic. A ty z łaski swojej się ubierz.-burknęłam i zamknęłam się w łazience. Wzięłam długi i gorący prysznic. Narzuciłam na siebie biały puchaty szlafrok. Gdy wróciłam do pokoju, Jared nadal siedział na łóżku, z tą różnicą, że teraz był wyraźnie przybity.
-Co jest?
-Myślałem, że inaczej zareagujesz. Ja... Wydawało mi się, że ci na mnie zależy.-jego oczy się zaszkliły.
-Jared, zależy mi na tobie, ale jeżeli już miałoby do czegoś dojść to wolałabym to zrobić na trzeźwo i to pamiętać.-westchnęłam i usiadłam obok niego.
-Myślałem, że chcesz ze mną być.-po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.
-Szczerze ci powiem, że sama nie wiem. Może i chcę. Ale zaczynanie... związku, czy bliższych relacji od seksu nie jest dobrym pomysłem.-rozpłakał się na dobre. Przytuliłam go mocno.-czemu płaczesz?
-Bo wszystko spieprzyłem.
-Nic nie spieprzyłeś. Wszystko jest dobrze.
-Ale...
-Żadnych ale. Uspokój się i zrobimy coś do jedzenia.-pokiwał głową i otarł oczy. Wyglądał jak półtora nieszczęścia. -a teraz się ubierz, proszę.-wstał i zaczął szukać swoich ciuchów. Założył bokserki i spodnie, po czym stanął przede mną. Uśmiechnęłam się pod nosem.-mnie pasuje.-wstałam i poszłam do kuchni, a Jay udał się za mną.-co chcesz na śniadanie?-przejechał dłonią po włosach.
-Jajka.-uśmiechnął się.
-Nie mam.
-Masz bułki?-pokiwałam głową.-tosty!
-To rób.-usiadłam na blacie kuchennym.
-Dlaczego?
-Bo mi się nie chce.
-Pomóż mi. Nie umiem gotować.
-No dobra.-westchnęłam teatralnie, jakby to była dla mnie wielka trudność i zeskoczyłam z blatu. Podeszłam do chlebaka i wyciągnęłam z niego kilka bułek. Podałem je Jaredowi.-przekrój na pół. Tam są noże.-wskazałam szufladę. Sama zajęłam się krojeniem sera i warzyw. Po chwili usłyszałam głośne przekleństwo.-hmm?
-Zaciąłem się.-warknął. Z obfitości krwawienia wywnioskowałam, że przeciął sobie jakieś naczynie krwionośne w kciuku. Szybko wyjęłam z szafki apteczkę i pokierowałam Jay’a do zlewy. Puściłam zimną wodę i wsadziłam pod strumień jego palec. Sama w tym czasie wyjęłam z apteczki gazę i wodę utlenioną. Zakręciłam wodę i ujęłam jego okaleczoną dłoń.-może zapiec.-polałam ranę wodą utlenioną, która od razu zaczęła się obficie pienić. Jared ponownie zaklął i zacisnął zęby.-przepraszam, musiałam to zrobić.-jęknęłam i owinęłam jego palec bandażem. Zawiązałam go na supeł.-gotowe.
-Dzięki.-uśmiechnął się z wdzięcznością.
-Usiądź, dokończę robić śniadanie. Jeszcze sobie rękę odetniesz i nie będzie czym konia walić.-spojrzał się na mnie spode łba i usiadł na stołku barowym, obserwując mnie. Dokończyłam robić tosty i postawiłam przed nim talerz z nimi i szklankę soku. Od razu zabrał się do jedzenia. Takie chude, a takie żarłoczne... Pokręciłam lekko głową i sama zaczęłam jeść.
-Odwieść cię do pracy potem?
-Nie, wolę nie. Pójdę na piechotę.
-Dlaczego?
-Po alkoholu nie siadam za kółko przez dwa dni. Ty też nie powinieneś.-pokiwał głową i wgryzł się w tosta. Dokończyliśmy jedzenie, a ja wstawiłam talerze do zmywarki. Nagle do głowy wpadł mi pomysł.-jak chcesz, to możesz iść ze mną do pracy. Nie mam za wiele do roboty.
-Chętnie.-wyszczerzył się.
-To czekaj, idę się ubrać.-zamknęłam się w sypialni i zrzuciłam z siebie szlafrok, po czym otworzyłam szafę. Zdecydowałam się na siwy top, czarną marynarkę, czarne rurki i buty od Jeffreya Campbella. Położyłam to wszystko na łóżku i nałożyłam na siebie czarną bieliznę. Poszłam do łazienki umyć zęby, uczesać się i się umalować. Ubrałam się w przygotowane wcześniej ciuchy i wróciłam do Jareda. Zagwizdał na mój widok.-cicho.-mruknęłam, aczkolwiek zrobiło mi się przyjemnie. Jared ubrał się do końca i wyszliśmy. W międzyczasie zamknęłam mieszkanie, a on przywołał windę. Weszliśmy do niej i nacisnęłam przycisk z zerem. Zaczęła zjeżdżać w dół. Jechała wyjątkowo wolno. Trochę mnie to irytowało, bo Jared stawał coraz bliżej mnie. Zajęło mu to kilka minut, a winda była dopiero w połowie drogi. W pewnym momencie po prostu przycisnął mnie do ściany i wlepił we mnie swoje oczy.
-Daj mi się pocałować...-wymruczał, jeszcze bardziej się do mnie przybliżając.-proszę...-mają twarz owiał jego ciepły oddech. Patrzyłam się na niego z lekko rozchylonymi wargami. Musnął je delikatnie swoimi, po czym powoli się w nie wpił. Zaczął mnie łapczywie i czule całować, a ja zaczęłam to odwzajemniać. Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy, kiedy winda stanęła. Wyszliśmy z niej, a ja uśmiechnęłam się do Carla, naszego portiera. Wyszliśmy z apartamentowca. Nałożyłam na nos okulary przeciwsłoneczne. Jared usiłował mnie chwycić za rękę, ale mu ją wyrwałam. Szliśmy w ciszy. Otworzyłam drzwi studia i zapaliłam światło. Wpuściłam Jareda i zamknęłam za nim drzwi.-ładnie tu. Czemu nigdy mnie nie zaprosiłaś?-rozglądał się z zaciekawieniem.
-Nie było okazji.-wzruszyłam ramionami.-chcesz kawy?
-Chętnie.-poszłam do mini kuchni i po chwili wróciłam z dwoma kubkami latte. Podałam mu jeden i usiedliśmy na kanapie.-porobisz mi dzisiaj zdjęcia?-pokiwałam głową. W ciszy dokończyliśmy picie kawy. Odniosłam kubki do kuchni i szybko je umyłam. Po kilku minutach powróciłam do
Jareda. -masz dzisiaj klientów?
-Jedną osobę. Jak pójdzie, to porobię ci te zdjęcia.-westchnęłam, a Jay się uśmiechnął. Przez jakiś czas siedzieliśmy i rozmawialiśmy o głupotach. O trzynastej przyszła starsza pani, która chciała kilka zdjęć. Uwinęłam się z tym w dziesięć minut. Wydrukowałam je, przyjęłam zapłatę i odprowadziłam panią do drzwi. Wróciłam do niego.-jakie chcesz zdjęcia?
-Rozbierane-zagryzł wargę.
-To się rozbierz.
-Do naga?
-Jak chcesz.-wzięłam do rąk lustrzankę z Nikona i włączyłam ją.-chcesz zdjęcia tutaj czy na białym tle?
-I tu i tu.-uśmiechnął się i zaczął rozpinać koszulę. Wlepiłam oczy w jego mięśnie brzucha. Chciałam ich dotknąć, ale się powstrzymałam. Zdjął koszulę i rzucił ją w kąt. Zaczął zdejmować spodnie.
-Czekaj chwilkę.-odłożyłam aparat i zamknęłam drzwi od studia na klucz i wywiesiłam tabliczkę “zamknięte”. Jared zdążył się w tym czasie rozebrać do majtek.-już, czy chcesz być kompletnie nagi?
-Chyba starczy.-kąciki jego ust delikatnie się uniosły i rozwalił się wygodniej. Wzięłam do ręki aparat i zaczęłam robić mu zdjęcia. Fotografowałam jego twarz, tors i całe ciało. Był bardzo fotogeniczny i chętnie pozował. Mogłabym mu częściej robić zdjęcia, bo nie marudził jak inni klienci.
Po kilku godzinach odłożyłam aparat.
-Dobra robota. Jutro zgram zdjęcia, bo dzisiaj nie mam siły.-przeciągnęłam się.-ubierz się, wracamy już.-Jay zaczął się ubierać, a ja usiadłam na kanapie przyglądając się mu. Gdy skończył zakładanie ciuchów, wyszliśmy ze studia, a ja je zamknęłam.
-Masz jakieś plany na dzisiaj?-spytał się, jednocześnie obejmując mnie ramieniem.
-Długa kąpiel, potem film i masa kalorycznych przekąsek.
-Mogę dołączyć?
-Nie. Muszę odpocząć w samotności. Jak coś to się zdzwonimy jutro, ok?
-Ok.-uśmiechnął się krzywo.
-To pa.-przytuliłam go i ruszyłam w swoją stronę, a on w swoją. Gdy doszłam do swojego apartamentu, od razu napuściłam do wanny ciepłej wody i wlałam do niej olejek eteryczny. Rzuciłam cichy w kąt i wpakowałam się do niej, od razu się rozluźniając i przymykając oczy. Siedziałam tam około godziny, nie myśląc kompletnie o niczym. Potrzebowałam chwili dla siebie, zdecydowanie. Po wyjściu z wanny byłam odprężona i zrelaksowana. Wytarłam się ręcznikiem i nałożyłam na siebie majtki oraz jakąś za dużą koszulkę. Poszłam do kuchni. Wyjęłam z szafki słodycze, a z lodówki piwo jabłkowe. Położyłam to wszystko na stoliku przed narożnikiem i włączyłam na DVD “Tenacious D: kostka przeznaczenia”. Głupi film, ale bardzo go lubiłam. Podczas oglądania popijałam piwo i zajadałam się czekoladą oraz żelkami. Raz na jakiś czas można sobie pozwolić, nie?
Skończyłam oglądać około godziny 23. Poszłam do sypialni, opatuliłam się kołdrą i od razu zapadłam w błogi sen.
~*~
Rozdział nawet mi się podoba, zauważyłam, że piszę coraz lepiej. Mam nadzieję, że się wam spodobał. Zapraszam do komentowania!
Hej, a gdzie jakaś gorąca scena? Brakowało czegoś, choćby najkrótszego, ale nieco wyuzdanego muśnięcia dłonią czegoś tam. Choćby i takiego drobiazgu, jak mały hand job Jareda przy rozbieranych zdjęciach.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście piszesz lepiej, ale za bardzo zagłębiasz się w szczegóły, przez co rozdział wygląda bardziej jak sprawozdanie z dnia, niż luźna opowieść. Skup się bardziej na emocjach, nie na rzeczach oczywistych. Wpleć w dialogi nieco dwuznaczności i niedopowiedzeń, niech czytelnik ma okazję zastanowić się, co Dziadu miał na myśli mówiąc to czy tamto, i dlaczego Taylor zachowała się tak albo inaczej.
Podsumowując: idzie Ci coraz lepiej, a i opowieść może rozwinąć się na rozmaite sposoby, bo nie pchasz bohaterów na z góry upatrzone pozycje.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie, na yasvant.blogspot.com
oraz zamknięty już
fireonsouls.blogspot.com
Odwiedzę Twoje blogi.
UsuńSkorzystam z Twoich rad, dziękuję bardzo :)
I am! :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, ale płaczący Dziadu mi tu nie pasował :P Nie wyobrażam sobie żeby on płakał, no poza tym zdjęciem gdzie przycinają mu włosy i ryczy jak bóbr xD
Aww i romantyczne buzi-buzi w windzie :3 Me gusta, więcej takich scenek. Tych ostrzejszych też >D *pervert*
Jakie zdjęcie Dziada, jebut xD Ale Taylor, asdfghjk, sam seks *__* CZY COŚ XD
Partner Taylor, hyhyhy :D
Dawaj następny *-*
Perwersyjnych scen będzie potem dużo, może nawet w następnym rozdziale :D Następny powinien się pojawić za 2 tygodnie myślę :3
UsuńŻal mi Cie, Ty miezboczony zboczeńcu !!! XD Nie no kocham Cie i Twojego Jareda, i Taylor, i etc. :*** Tylko proszę pisz więcej/częściej i pamiętaj, że i tak piszesz lepiej ode mnie :***
OdpowiedzUsuńTyci
hahahah :D
UsuńFajne :3 Co tak mało erotyka ??? ;)
OdpowiedzUsuńNa erotyka sobie poczekacie :D
UsuńZajebiście zajebiście zajebiście :D
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję :3
UsuńFajne fajne, coraz lepiej. ; ) Aczkolwiek nadal mi brakuje rozpisania emocji, wszystko jest takie suche, jakbyś jadła suchara bez możliwości popicia. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej, przede wszystkim na pikatniejsze sceny ;D
Każdy chce seksu, co to za czasy XD
UsuńWitam ! Rozdział jak i całe opowiadanie bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńNie pasował mi jedynie watek w którym Jay płacze.Podobnie jak inni nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić.No cóż ale to twoje opowiadanie i to ty decydujesz o czym piszesz a my mamy tylko przywilej wypowiedzieć się na na ten temat.
Jak napisała moja przedmówczyni brakuję rozpisania emocji i to jest fakt.Dobrze by było jakby były bardziej rozbudowane.
Czekam na następny i życzę weny ! :) Pozdrawiam :)
Przyjemnie się to czyta. ...jest humor :D i wgl wszystko spoko!
OdpowiedzUsuńJak tylko przeczytałam, że to Jared ma robić śniadanie,to od razu wiedziałam, że sobie coś zrobi XD
Pozdrawiam XOXO
Biedny Jared się rozpłakał na początku, to było smutne.
OdpowiedzUsuń"Co chcesz na śniadanie" "Jajka" za dużo skojarzeń mam ;D
A ta sesja była dość interesująca.
Jestem ciekawa co będzie dalej :)
Powodzenia i pozdrawiam.
Łeee, jak tak można zostawić Dziada? Tuż to nie moralne wręcz. oO I tak jak wszyscy, chcę seksu! :D I oczywiście nowy rozdział i to jak najszybciej. <3 W razie co mój blog: http://www.93million-miles.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńrozdział właśnie się przepisuje :D
Usuńa wy niewyżyte zboczuchy XD
oczywiście, że przeczytam :3
Okej. Ponieważ sama cenie sobie szczerość, wyrażę ją także tutaj.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, twoje pisanie daleko odbiega od perfekcji. Aż zbyt daleko, wybacz. Fabuła jest dosyć oklepana, bardzo mało kreatywności, a akcja toczy się nazbyt szybko. Jeśli mam mówić o samym stylu, piszesz... Ah, jak to ja, nie umiem znaleźć właściwego określenia na wszystkie swoje myśli. Jest stanowczo zbyt mało opisów, i używasz zbyt swobodnych słów. Bardziej czyta mi się to jak rozmowę kumpli z krótkimi opisami, bądź wypracowanie na lekcję języka polskiego, pisana na odwal, czy na kolanie na przerwie.
Jeśli cię to pocieszy, widać, że się starasz i że może być lepiej!
Broń panie boże, nie chciałam cię w żaden sposób urazić, ale myślę, że docenisz szczerość i że się na mnie nie obrazisz.
~Seulytiv
Oczywiście, że się nie obrażę. Cenię sobie szczerość i dziękuję Ci bardzo za komentarz. Wiem, że mój styl pisania pozostawia wiele do życzenia. A co do fabuły, to faktycznie, może i wszystko dzieję się szybko ale tak już piszę. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Praktyka czyni mistrza :)
Usuń