Obudził mnie czyiś ciepły oddech przy mojej szyi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jareda wtulonego we mnie. Co dziwniejsze, ja także go tuliłam. Delikatnie szturchnęłam go w ramię.
-Dlaczego tak leżymy?
-Przytuliłaś się do mnie przez sen, a że mi tak było wygodnie...-wymruczał, muskając moją szyję wargami. Zalicz go, mała! Wrzasnęła moja podświadomość. No nie powiem, było mi... przyjemnie. Brakowało mi mężczyzny i to bardzo. A... A Jared tu był i chciał mnie. Musiałam podjąć decyzję. Zniszczyć naszą przyjaźń czy się odsunąć? Jednorazowa przygoda nikomu nie szkodzi... mruknął głosik w mojej głowie. Musiałam przyznać mu rację. Przecież to niczego nie zniszczy, prawda?
Pocałowałam Jareda, a on to zaczął odwzajemniać. Poczułam jego dłoń zatapiającą się w moich włosach i wilgoć w kroczu. Z moich ust wydobył się cichy jęk. Jego to jakby podnieciło, przez co jego pocałunki stały się namiętniejsze. Poczułam jego męskość wbijającą się w mój brzuch. Ścisnęłam ją dłonią, a Jared wsadził dłoń w moje majtki i musnął moją łechtaczkę palcem. Ponownie jęknęłam.
-Jesteś taka wilgotna...-wymruczał, po czym wrócił do pocałunków. Jego palce pieściły moją kobiecość, a mnie to doprowadzało do szaleństwa. Chciałam w końcu poczuć go w sobie... Zaczęłam zsuwać jego bokserki. On, nie przerywając pieszczenia mnie, ściągnął je sobie jedną ręką, po czym zatopił ją w moich włosach. Jego sztywny i nabrzmiały penis wbijał się w moje podbrzusze.
-Błagam cię, po prostu to zrób.-wyjęczałam. Zsunął ze mnie majtki, zabrał dłoń z łechtaczki i rozszerzył mi nogi, jednocześnie mnie do siebie przyciągając. Zaczął się we mnie wsuwać, a ja wydałam przeciągły jęk...
-Kotku, wróciłam!-Jared odskoczył ode mnie jak oparzony i zaczął się gorączkowo rozglądać za bokserkami.
-Błagam, ubierz się.-wyszeptał. Powoli założyłam majtki i usiadłam.
-Jared, kto to?-byłam kompletnie zdezorientowana. W ogóle nie wiedziałam o co chodzi.
-To moja dziewczyna, Kate. Wyjechała na pół roku i dopiero teraz wróciła. Zapomniałem o jej przyjeździe.-wyrzucił to z siebie na jednym tchu.
-Ty jebany skurwysynie.-wycedziłam.-jak ty mogłeś jej to zrobić? Ty w ogóle masz jakieś uczucia?-trzasnęłam go w twarz. Powstrzymywałam się, żeby się na niego nie wydrzeć.-niedojebany zbok.-warknęłam odsuwając się od niego z obrzydzeniem. Jak ja mogłam być taka tępa?
-Taylor, przepraszam...-wyjęczał przysuwając się do mnie.-nie było jej pół roku, a każdy facet ma swoje potrzeby... A próbowałem tylko z tobą bo... no bo... zaczynam coś do ciebie czuć.-zakończył kulawo. No, tego to się nie spodziewałam. Po dłuższej chwili postanowiłam, że mu pomogę.
-Dalej jesteś perwersyjnym, niewyżytym gnojem, ale mogę ci jakoś pomóc z tego wybrnąć. Ale pod jednym warunkiem: jeżeli nadal z nią będziesz, masz ze mną nie próbować takich numerów, jasne?-pokiwał głową i mnie przytulił.
-Dziękuję.-odepchnęłam go lekko.
-Nie pozwalaj sobie. Nadal jestem na ciebie wściekła.-zasmucił się trochę, ale posłusznie się odsunął.
-To jak mi pomożesz?
-A wię...
-Kotku, jesteś?-do naszych uszu doszedł stukot obcasów uderzających o schody.
-Kurwa.-mruknęłam. Zeskoczyłam z łóżka i wlazłam pod nie. Akurat w tym momencie do pokoju weszła Kate. Jared wstał z łóżka i podszedł do niej, a ona rzuciła mu się na szyję.
-Jared, tak bardzo tęskniłam!-krzyknęła. Jared wymruczał coś w odpowiedzi, po czym usiadł z nią na łóżku. Po chwili usłyszałam odgłosy towarzyszące całowaniu. Wiedziałam, do czego to doprowadzi i skrzywiłam się z obrzydzenia. Jebany zbok. Będzie ją jebał, gdy ja leżę pod nimi. Fuj. Zamknęłam oczy i zatkałam uszy. Zrobiłam to w odpowiednim momencie, bo ta panienka zaczęła go ostro ujeżdżać.
-Już, już!-wrzasnął po jakimś czasie Jared. Zrozumiałam, że to sygnał dla mnie. Wygramoliłam się spod łóżka i szybko uciekłam z pokoju. Nie chciałam na to patrzeć. Znalazłam na dole swoje ciuchy i je na siebie nałożyłam, po czym wsiadłam w samochód i pojechałam do swojego mieszkania. Przebrałam się tam w świeże ciuchy i udałam się do pracy. Starałam się wybić sobie z głowy odgłos tych jęków, ale przychodziło mi to z trudem.
Wzdrygnęłam się lekko i otworzyłam drzwi od studia. Włączyłam światło i rzuciłam torebkę na kanapę obitą czerwoną skórą. Zrobiłam sobie kawę w malutkiej kuchni i usiadłam na kanapie. Czekałam na umówionych na dzisiaj klientów. Po jakiejś pół godzinie zawitała do mnie parka z dwoma dzieciakami. Pomijając to, że bachory chciały zdemolować mi studio, byli całkiem sympatyczni.
Resztę dnia spędziłam na robieniu zdjęć i przyjmowaniu zamówień. O 18 zamknęłam studio i ruszyłam do samochodu. Wróciłam do domu z postanowieniem długiej kąpieli. Zaparkowałam swoje kochane auto i zamknęłam za sobą garaż. Otworzyłam drzwi apartamentowca i zaczęłam wchodzić po schodach. Mieszkałam na samej górze. Z panoramicznego okna miałam widok na LA.
Po kilku minutach dogramoliłam się na górę. Mogłam skorzystać z windy, ale dzisiaj wolałam się przejść. Już chciałam wyciągać klucze z torebki, gdy na wycieraczce ujrzałam coś wielkiego i puchatego. Zapaliłem światło i ujrzałam ogromnego pluszowego misia, który trzymał bukiet róż i karteczkę z napisem “Przepraszam. xo”. Uśmiechnęłam się lekko i wzięłam misia na ręce. Otworzyłam drzwi kluczem wygrzebanym z dna torebki i zapaliłam światło w korytarzu. Odłożyłam miśka na podłogę i się rozebrałam. Wzięłam go ze sobą do salonu i usadziłam na kanapie. Wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer Jareda. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Halo?
-Hej głupolu. Wybaczam ci.-uśmiechnęłam się lekko.
Odetchnął z ulgą.
-Naprawdę?
-Nie, na niby.-prychnęłam. Roześmiał się.
-Spotkamy się jutro? O której kończysz pracę.
-O 18. Przyjedź po mnie.
-Nie odmówię sobie takiej przyjemności.-wyczułam, że się uśmiecha.
-A co z Kate?
-Zerwała ze mną.
-Dlaczego?-zmarszczyłam brwi. A to mała kurwa.
-Stwierdziła, że to jednak nie ma sensu i, że już nie umiem jej pieprzyć jak kiedyś. To bolało.-wymamrotał. Jego głos stał się trochę chrapliwy.
-Przyjedź. Teraz. Upijemy się i poużalamy nad sobą, okej?
-Nie mogę ci odmówić. Zaraz będę.
Rozłączyłam się i poszłam do kuchni, gdzie miałam mini lodówkę na alkohol. Wyjęłam z niej butelkę whiskey, butelkę wódki, kilka piw i ustawiłam na stole. Z lodówki wyjęłam sok jabłkowy i colę, a z zamrażarki kostki lodu. Po dosłownie dwóch minutach do drzwi zapukał Jared. Był obładowany alkoholem, a jego policzki były zaczerwienione od łez. Przytuliłam go mocno i wpuściłam do domu. Rozsiedliśmy się na kanapie i zaczęliśmy pić. Ostatnie co pamiętam, to twarz Jareda blisko mojej i woń whiskey.
No...muszę przyznac , ze zajebisty ;D
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :3 mnie się wydaje, że do dupy jest.
UsuńNiee, skończą na detoksie!
OdpowiedzUsuńMama nie mówiła im, że seks po alkoholu to jak rzężenie zalanego silnika "malucha"?
Szkoda, że rozdział krótki, to jak dostać jedną, jedyną krówkę w chwili, gdy ma się kurewską ochotę najeść słodyczami do obrzygu.
Czekam na następne, z "momentami".
Ps. Czy Jared ma dużego? :P
Tak, ma dużego :p
UsuńI tak w ogóle to dziękuję za pochlebny komentarz, bo myślałam, że będzie zrzędzenie z serii "do dupy" "nie umiesz pisać" itd, a tu taka miła niespodzianka :) powiem Ci, że w zeszycie był dłuższy, a w Wordzie zaledwie 2 strony ;_;
UsuńKiedyś też bawiłam się w worda, teraz po prostu siadam do kompa, odpalam bloga i wymyślam na poczekaniu. Lub też obrębiam dodatkami główną treść rozdziału, noszoną w głowie, oczywiście i tak najwięcej miejsca przyznając, a jakże, seksowi.
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś robiłam, ale teraz nie mam czasu. Dlatego kupiłam zeszyt i jak siedzę na religii czy niemieckim to coś naskrobię i potem na komputer przepisuję.
UsuńNIE UMIESZ PISAC! DO DUPY! FG!!!!!!!! PSZESTAŃ PISAC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRozśmieszasz mnie. Pozdro.
UsuńJejuś to takie straszne.
UsuńAww, nie ma to jak anonimowy hejt <3 -.-
Usuńto byłam ja XD sprawdzałam czy anonimy mogą już komentarze dodawać XD </3
UsuńNie wiem co tu napisać, więc powiem, że całkiem całkiem mi się podoba :3 I pisz dłuższe rozdziały ;3
OdpowiedzUsuńokok :3
UsuńRozdział fajny, ale krótki :3
OdpowiedzUsuńFajnie akcja się toczyła... "Zalicz go, mała!" xD
Mam wrażenie, że to Jay zerwał z Kate, a nie ona z nim... :D
Claudia cholero! Ty pod każdym opowiadaniem piszesz, że rozdziały są krótkie :D
UsuńOna z nim zerwała, widzisz :D
UsuńWiem, że krótki, ale w zeszycie się dłuższy wydawał ;-;
Nie skomentowałam pod pierwszym, więc nadrobię teraz.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, ciekawie się zaczęło :D bez żadnych wstępów tylko od razu coś się dzieje, lubię takie rzeczy :D
Jedna rzecz, te elementy erotyczne po prostu awww! :)
Pozdrawiam i czekam na następny!
Mam doświadczenie w pisaniu takich rzeczy :D
UsuńNastępny powinien pojawić się niedługo, no, taką mam nadzieję :p
ahahaha mówisz :D to dobrze.
UsuńCzekam na następny. ; )
OdpowiedzUsuńWkurza mnie jedna rzecz - że ona tak łatwo wybacza i tak szybko wierzy drugiemu człowiekowi. o.O
A Jay to z lekka gruboskórna świnia, który bawi się kobietami, rżnąc je na około. ;>
Ale ogólnie się podoba, sympatycznie. :3
Jakiś czas temu przeczytałam pierwszy rozdział, ale szczególnie nie przykuł mojej uwagi, więc nie komentowałam. Za to teraz... Widzę, że coś się tu rozkręca. I chyba mi się to podoba.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna jest ta relacje między nią i Jaredem. Tak w napięciu trzyma. Jak są obok siebie to aż się włącza taki głosik w głowie: "Boże, niech oni się po prostu zaczną pieprzyć". I właśnie tu strasznie podoba mi się to, że nie dajesz czytelnikowi tego, czego oczekuje. To jest wielki plus, przynajmniej dla mnie. Oby tak dalej.
Ach, te "momenty". Fajne, fajne. :D
Postać Jareda - już kocham ją całym serduszkiem. Cytując jeden z komentarzy: "A Jay to z lekka gruboskórna świnia, który bawi się kobietami, rżnąc je na około". Jak znalazł mój ulubiony rodzaj bohaterów!
"A to mała kurwa." Nie wiem czemu, ale kompletnie mnie to rozwaliło. xd
Jedyne do czego mogę się przyczepić:
To fakt, strasznie krótkie. Dlatego ja dałam zeszytowi wolne, bo to serio daje takie złudzenie. Polecam pisanie od razu w Wordzie, mi wyszło na lepsze.
I trochę wkurza mnie Taylor. No, bo jak ona mogła mu tak szybko wybaczyć? :c
Informujesz jakoś o nowych, może?
Zawsze piszę na twitterze o nowym rozdziale :) mojego twittera masz w zakładce "kontakt"
UsuńTen rozdział, jak dla mnie lepszy od poprzedniego!
OdpowiedzUsuńOgólnie fajnie się to czyta!!! ...oby tak dalej! ;]
Pozdrawiam! XOXO